Już od wczoraj możecie kupić najnowszego Giganta "Wożąc pannę Daisy", a teraz my dla was przygotowaliśmy recenzję oraz przykładowe strony z tego komiksu.
- Wożąc pannę Daisy - 22 strony - rys. Andersen
- Pomarańczowy smok - 28 stron
- Podwójne życie wynalazcy - 30 stron
- Złoto spod pustyni - 29 stron
- Japońska robota - 30 stron - komiks z KAWĄ
- Śpiący królewicz - 28 stron
- Era cyfryzacji - 4 strony
- Tydzień Dobrych Manier - 23 strony
- Poszukiwacze zaginionej barki - 26 stron
- Cień wielkiej rury - 30 stron

O tym, że w numerze jest 250 stron komiksów to nie muszę mówić, lecz mogę powiedzieć, że wszystkie komiksy w tym tomie są dobre, lecz żaden nie jest wspaniały. Za to w następnym numerze będzie super długi komiks z Doubleduckiem, jak udało mi się dowiedzieć od red. prowadzącego Giganta (p. Skury), ten komiks jest bardzo, ale bardzo dobry, wszystkie zapowiedzi przeczytacie w tym temacie. A więc przejdźmy do numeru:
Pierwszy komiks w numerze to tytułowy "Wożąc pannę Daisy", czy nie kojarzy wam się jakaś krótkometrażówka z tym komiksem, oczywiście, że tak scena hiszpańska z tego komiksu to "Don Donald". A komiks trzeba przyznać, że fajny, dużo zwrotów akcji, rysunki bardzo dobre (szczególnie z samochodem), końcówka jakoś taka zrobiona na siłę, 8,5/10. Kolejny komiks to "Pomarańczowy smok" z Mi-Kim i Gu-Fim, czyli Mikim i Goofym w wersji azjatyckiej, komiks bardzo dobry, lecz coś niemu brakuje, coś co jest np. w komiksach Casty'ego, czyli tajemniczości, trzeba powiedzieć, że dobrze narysowano Azję. Brawo dla p. Drewnowskiego, komiks jest bardzo dobrze przetłumaczony i zostawione typowe nazwy dla takich komiksów jak Mi-Ki. Scenariusz bardzo fajny, bardzo dobrze został przedstawiony w nim Gu-Fi (jako całkiem mądry człowiek), 8,5/10. Kolejny komiks jest koprodukcji duńsko-włoskiej, o dziwo, i scenarzysta, i rysownik są Włochami, lecz raczej to znaczy, że komiks jest finansowany i przez Egmont, i przez Disney Italia, ale nie zawsze tworzą go twórcy z obu tych firm, "Podwójne życie wynalazcy" to bardzo dobry komiks, który jest trochę nieprzewidywalny, podkreślam trochę, ponieważ najczęściej bez problemu rozpoznamy złodzieja, lecz trzeba powiedzieć komiks mi się spodobał, bardzo dobre rysunki, trochę lepszy od poprzedniego więc, 9/10. "Złoto spod pustyni" to kolejny, bardzo dobry komiks, którego scenarzystą jest Cimino, a jak już wiecie, jego nazwisko oznacza dobry komiks, jest to kolejny komiks o poszukiwaniu skarbu, który ani nie jest jakiś wspaniały, ani nie jest słaby, jest po prostu przeciętny, ale za to rysunki są lepsze, ponieważ są narysowane zwykłą linią, ale są bardzo dynamicznie narysowane, ładnie narysowana pustynia (i te zarośla), 8/10. Potem spodziewałem się dobrego komiksu z KAWĄ, lecz "Japońska robota" jest do bólu przewidywalna, przecież wiadomo, że jak ktoś specjalnie potrząśnie cię o plecy, to znaczy, że ci coś przykleił do ubrania, pomysł z autami na muzykę też jest dziwny, zapasy sumo to tragedia, jeżeli nie wiecie, naprawdę zawodnicy sumo aż tak grubi nie są, a tutaj każdy zajmuję 1/6 strony, poza tym dziwne, że Dziobas i Donald nie skapowali się, że ktoś kto oferuję za darmo taksówkę to jest agent, dałoby się znaleźć jeszcze więcej takich rzeczy w komiksie, na szczęście koniec jest trochę lepszy. Rysunki są też nie najlepsze, 5,5/10. Kolejny komiks to "Śpiący królewicz" z Magiką i Sknerusem, w którym jest zasugerowane, że Kaczogród jest po drugiej stronie oceanu od Wezuwiusza (to oznacza Włochy), ale także sugeruje, że jest na wschodnim brzegu USA, jest to można powiedzieć parodia "Śpiącej Królewny", trzeba powiedzieć, że udana, pomysł jak Sknerus mógł zapaść w taki sen także, rysunki są też naprawdę dobre (szczególnie Magika na pierwszych stronach, jest przedstawiona jako bardzo zła osoba), końcówka świetna, 9/10. "Tydzień dobrych manier" to kolejny, niezły, komiks z Braćmi Be. Pomysł dość dziwny, lecz bardzo dobry, udało się z niego stworzyć dobry i śmieszny komiks, który (trzeba przyznać) ma zaskakujące zakończenie. "Poszukiwacze zaginionej barki" to komiks z Indianą Goofsem (który, ostatnio jest cały czas w Gigancie"), który trzeba powiedzieć jest bardzo, bardzo dobry, po prostu scenariusz idealny, komiks się czyta z wielkim zaciekawieniem, co będzie na następnej stronie, rysunki (w niektórych miejscach) są po prostu idealne, oddają całkowicie klimat, a także są nadzwyczaj szczegółowe (jak na Giganta), a czasem bardzo nieszczegółowe (np. samolot czy klamka), świetnie ukazana Nowa Zelandia, lecz końcówka jest trochę gorsza od całego komiksu, lecz ostatnia strona mnie rozwaliła, jak można po raz kolejny pomylić Kaczogród z Myszogrodem, 9,5/10 za komiks, 7/10 polskie tłumaczenie. Ostatni komiks w tym numerze "Cień wielkiej rury" jest drugim w tym numerze komiksem duńsko-włoskim, ze zmianą, że scenarzyści pracują dla Egmontu, komiks jest bardzo dobry, ciekawy pomysł z wykorzystywaniem rurociągów jako głównego miejsca akcji komiksu, pomysł z tabletkami także dobry, końcówka o dziwo dobra i śmieszna, cały komiks bardzo dobrze narysowany, w sumie 8,5/10.

Kupić czy nie?
Według mnie jeżeli ktoś uwielbia Doubleducka to powinien na pewno kupić następny numer, a reszcie polecam ten numer, ponieważ jest w nim masa dobrych komiksów, a w następnym numerze pół tomu to będzie Doubleduck.

Przykładowe strony:(kliknij, aby powiększyć)

0 Comments